24 lutego 2014

przekraczać granice.

W zabieganiu, pomiędzy jednym a drugim, nawet nie mam chwili wylać tego, co siedzi w mojej głowie. To jest taki czas. Z jednej strony dziwny, smutny, a z drugiej niesamowity, pełen łaski. Cały mój taki światek legł w gruzach. Przychodzi cały czas nowe. Wciąż próbuję otwierać się na każdy dzień. Nowe zajęcia, nowe przygody, nowi ludzie - to wszystko tworzy moja nowa rzeczywistością. Chociaż to takie trudne, niezrozumiałe, czasem chcę się temu buntować, przecież miało być inaczej. Myślałam że mam wszystko, a tak naprawdę nie miałam nic. Uczę się przekraczać swoje granice. Przykładem są tego kolejne warsztaty, gdzie całe życie utwierdzałam się w przekonaniu, że tam się nie nadaje, nie umiem. Wtedy stałam w miejscu. Teraz jest czas rozwinąć się tak, by mój przyszły mąż miał wspaniałą żonę! ;)

1 komentarz: