30 października 2014

szara codzienność.

Budzik 6.45. Nie zależnie, na którą mam zajęcia. Lubię mój widok z 9 piętra, mgła między blokami, przedzierające się promyki słońca. Krótki zachwyt nad tym, co zobaczę i ponownie opatulam się kołdrą. Mija poranek. Szukanie motywacji do wstania łączy się z czekaniem na wolną łazienkę. Zetknięcie się z zimnym powietrzem, szybki krok na przystanek. Wkroczenie na uczelnie. Mija ranek. Ciepła herbata, czekolada, owijam się kocem i szukam dobrego filmu. Mija popołudnie. Taka pogoda sprzyja tylko zwiększeniu potrzeby snu i jedzenia. Mija wieczór.

"Nie mam dla Ciebie miłości, Ktoś tu był przed Tobą
Nie ma we mnie miłości..." 
Replay. Replay.