25 kwietnia 2014

myśli pourywane.


I tak to już jest, gdy mówią
że całą wieczność
razem
całego siebie Ci dam


A Ty
zajmowałeś jedynie kilka gigabajtów.


21 kwietnia 2014

powstać.

"Wielkie tam wesele mieli, gdy Zbawiciela ujrzeli, którego zdawna żądali (...)
Jestem już bardzo wesoła, gdym Cię żywego ujrzała jakobym się narodziła"

Powstać z grobu. Czy powstaje? Ty Sam mnie wydobywasz. Uśmiech nie schodzi mi z twarz. Czuję tę radość. Na nowo odkrywam piękno tych najważniejszych dni w roku.
A w słuchawkach cały czas.. "Zamknij na chwilę oczy, nie myśl o tym."



17 kwietnia 2014

co tam u Ciebie?

Co tam u Ciebie?
Najbardziej skomplikowane pytanie przez ostatnie pół roku. Tak trudne pytanie. Co chwilę coś we mnie pęka, nie mogę sobie z tym poradzić. Robię krok w przód i od razu dwa do tyłu. Odkąd konfrontuję się z każdym dniem i wygrywam tą walkę, czuję się silniejsza i pewna. Zdaje mi się że uporałam się, pogodziłam, przebaczyłam, pobłogosławiłam, modliłam.
Przede mną najważniejsze dni w roku. Dla mnie osobiście - najpiękniejsze, ta głęboka cisza mieszająca się ze śpiewem, skupienie, wieczór.

"czego mi brak, gdy wszystko mam?
dotykać gwiazd szybując lekko w górze
przymierzam skrzydła, lecz ciągle są za duże"

1 kwietnia 2014

po drugiej stronie chmur.

Wraz z cieplejszym powietrzem coraz częściej przychodzą takie dni jak dziś. Pełne refleksji, rozmów sama ze sobą i pytań, mnóstwo pytań. Wciąż w głowie przewijają się niechciane obrazy, wracają słowa. Chociaż idę do przodu, przeszłam swoistą metamorfozę. Już nie poznaję siebie na tych zdjęciach sprzed jesieni. To już jestem inna ja. Sporo czytam, dużo słucham, jakbym przygotowywała się na to, co ma nadejść. Może na coś czekam. Na coś. Nie wiadomo co, bliżej nieokreślonego.
Mam wspólnotę, ludzi tak różnych, nietuzinkowych, takich już moich.Taki mały sukces, już nie uciekam od Ruchu. Widzę, jak wiele straciłam nie mając czasu i serca, by do nich się zbliżyć. Tak w duszy czuję, że w krótkim czasie, gdy tam jestem wiele ziarna padło w żyzną ziemię i sporo deszczu na wysuszony ląd.
Krzyczę do siebie samej i pytam, co ze mną dzieje się. "Miałaś nie płakać, miałaś być twarda... Miałaś nie tęsknić, miałaś już nie śnić... Miałaś nie płakać, świat poukładać, żeby miał sens."