27 września 2013

pozytywnie.

Gdy powróciłam do blogowania to chyba za cel postawiłam sobie nie pisać w chwilach dołowania się i zwątpienia. Chociaż to trudne, bo właśnie wtedy chcę wylać z siebie wszystkie smutki i żale to jak na razie trzymam się tego i dopiero jak mi przejdzie klikam ikonkę "nowy post". Jeszcze 2 dni i witaj moje miasto studenckie. W głowie układam plan na październik i cały rok.
Żadne byle do przodu - tylko wciąż w dobrym kierunku iść!

A w głośniku płyta zespołu Love Story. Coś, co ostatnio pozytywnie mnie nastraja.

PS. A tak pomyślałam, że jednak czerwony kolor bardziej do mnie pasuje. :)

20 września 2013

tak zwyczajnie.

Za oknem pochmurnie i deszczowo, a w duszy jakby cały czas świeciło słońce. Zostały mi ostatni tydzień wakacji i beztroskiego nie martwienia się o to, czy na przykład jest coś w lodówce, oprócz światła. Wraz z oziębieniem od razu przyszedł mały kryzys. Zwątpienia w siebie, swoje możliwości i nawet barwę szarości przybrał nadchodzący semestr zimowy. Po kilku dniach myśl, że tak nie może być. Nie po to nabrałam tyle ciepła w wakacje, żeby je teraz zmarnować. Po prostu trzeba ułożyć plan, stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę. Patrząc w przeszłość, przecież już nie jestem taka sama jak 2 lata temu, gdy stawiałam pierwsze kroki na uczelni i gdy mówiłam sobie "chcę zmian, chcę iść do przodu". Niekiedy duże, niekiedy malutkie kroczki, ale ciągle na przód. Pamiętam, jak w gimnazjum chodziliśmy po górach i zawsze przewodnik powiadał, żeby przystanąć i spojrzeć w dół, ile to już za nami, ale żeby też zobaczyć jaki piękny widok mamy. Kiedyś bardzo mnie to złościło, bo już chciałam dotrzeć na szczyt i schodzić czym prędzej. Z perspektywy czasu odnoszę to do życia. Biegniesz, pędzisz, wciąż z siebie nie zadowolona, a nawet się nie obejrzysz ile już się zmieniło, ile rzeczy udało się.


A tak na marginesie gór. Lipiec.

9 września 2013

cała ziemia śpiewa.

Ostatnie dni upłynęły w takt radosnej piosenki TGD: "Wszyscy ludzie klaszczą w dłonie cała ziemia śpiewa, śpiewa. Wielka radość na Syjonie Król zstępuje z nieba, z nieba!" (Nadejdzie dzień)
Powakacyjne dni wspólnoty, dwie diecezje tak różne, lecz jeden Ruch. Praktyki studenckie, bycie po drugiej stronie. Piesza pielgrzymka do Dąbrówki, chociaż tak za nimi nie przepadam, akurat te 18km minęło tak nawet szybko i z uśmiechem. Wciąż coś się dzieje i można powiedzieć, że jeszcze w powietrzu czuć wakacje.

Podoba mi się to zdjęcie. Śpiewamy na dniu wspólnoty!
 

1 września 2013

doświadczenia.

"doświadczanie miłości Boga wydobywa z nas to, co najlepsze, zmienia też świat, który staje się „mniej zimny, a bardziej sprawiedliwy”..." (Pierwszy Anioł Pański Franciszka)

Chciałoby się zaśpiewać "i znowu przyszedł maj", lecz nic z tego, gdzie się nie spojrzę czuć wrzesień. Chłodno, wietrznie, tak jesiennie, lecz przy tym pogodnie. Wczorajszy powakacyjny dzień wspólnoty minął szybko, śpiewająco i tak w jedności.
A dziś zatrzymałam się na tym zdaniu. Doświadczanie miłości zmienia świat. Nawet inni nie muszą doświadczyć tego, co ja bezpośrednio. Ta Miłość wydobywa ze mnie to, co najlepsze i świat wokół mnie zmienia się. Ja zmieniam ten świat, na który narzekam, marudzę, często mam go dość. Lecz wciąż i wciąż muszę wracać do źródła. Źródła doświadczenia Miłości, którego najmocniej doznaję w sakramentach, które tak często traktuję pobieżnie.


początki zawsze bywają trudne.

Jest we mnie tyle słów niewypowiedzianych. Jest we mnie takie pragnienie tworzenia, że nie mogę się powstrzymać. Taka moja forma wyrazu artystycznego.
Trzecia edycja blogowych rozmyślań rozpoczęta.