17 października 2013

chce się żyć.

Październik. Liście z drzew. Wszechogarniająca mgła. Takie nowe, a takie stare. Nie ma tu żadnej logiki. A wokół tyle zdarzeń, których nie sposób opisać. Przeprowadzka, nowa stancja, aklimatyzacja. Nawet już polubiłam to nasze mieszkanko, gdzie zasięgu prawie nie ma, internet chodzi jak chce, a w oknach zamiast zasłon mamy żółte obrusy, co z dodatkiem żółtych ścian daje słoneczny pokój, nawet nocą, jednak nie sprzyja to zasypianiu. Codziennie zmagania z górką, na której jest osiedle i bicie rekordów, w ile wejdę/zejdę najszybciej. Rok akademicki, więc powrót na uczelnię i drastyczny powrót do nauki, gdzie myślisz, że coś wiesz, lecz szybko starają Ci wyperswadować, że wiesz jeszcze mniej niż przed początkiem studiów. Jednak to był dobry początek, nie dotknęła od razu mnie tu samotność i tęsknota. Mogliśmy spędzić dobrze czas. Film "Czas na miłość" to strzał w dziesiątkę, żadna romantyczna komedyjka, lecz ukazana miłość do tych najbliższych, gdzie jeszcze długo po wyjściu z kina w głowie przewijały się sceny z filmu. Do tego dochodzi październikowe zakupowe szaleństwo, które było obfite i spowodowało ponad tygodniowe wymyślanie, co można zrobić ze starego chleba i resztek w lodówce. Kreatywność w kuchni to podstawa studenckiego życia. Chociaż mistrzem w tej dziedzinie to na pewno nie jestem, jak można zepsuć proste dania. Ostatni weekend minął pod hasłem Rybaki, gdzie w skromnym gronie odczuwałam, że taki był Jego plan, żeby tak wszystko się ułożyło. Kameralnie i klimatycznie, gdzie każda godzina była przepełniona śmiechem i pozytywnie nastrajała Miłością. Do tego olsztyńska nowa ewangelizacja w ciepłej kaplicy (co rzadko się zdarzało) i z ciepłymi ludźmi. I na zakończenie tych zdarzeń kinowanie "Chce się żyć". Gdy oglądałam zwiastun myślałam, że ten film nie będzie tak optymistyczny i pełen uśmiechu, nadziei. Miłe zaskoczenie, warto obejrzeć!
A tymczasem czekam, co przyniesie nowy dzień. Na parę dni zamieniam swoje pagórki, kręte ulice, lasy, jeziora na krajobraz równinny z rzeką w tle...

1 komentarz: