Gdy powróciłam do blogowania to chyba za cel postawiłam sobie nie pisać w chwilach dołowania się i zwątpienia. Chociaż to trudne, bo właśnie wtedy chcę wylać z siebie wszystkie smutki i żale to jak na razie trzymam się tego i dopiero jak mi przejdzie klikam ikonkę "nowy post". Jeszcze 2 dni i witaj moje miasto studenckie. W głowie układam plan na październik i cały rok.
Żadne byle do przodu - tylko wciąż w dobrym kierunku iść!
A w głośniku płyta zespołu Love Story. Coś, co ostatnio pozytywnie mnie nastraja.
PS. A tak pomyślałam, że jednak czerwony kolor bardziej do mnie pasuje. :)
Cieszę się, że zostałaś namówiona by zostać przy rudym :P Jakoś się tak przyzwyczaiłam i mi by było smutno :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam