4 stycznia 2014

nowe paranoje.

Nowy rok przynosi nowe paranoje. Przestawiłam się na tryb nocny. Zauważam, że moje serce staje się oziębłe, oschłe. Bawię się w dziewczynę bez uczuć. Może tak będzie łatwiej? Prościej? Bezpieczniej?
Sylwester. Mojego marzenia o spędzeniu go na Taize znowu nie udało się spełnić. Może za rok Czechy będą tym wymarzonym miejscem. Lecz jak miało być tak było dobrze. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że akurat z taką ekipą przyjdzie mi witać nowy rok. Było tak inaczej odliczać sekundy w tłumie pod olsztyńskim ratuszem, niezwykłe! Dobrze jest.
Z cyklu "głupota nie boli": jak zwykle przypomniało mi się, że błogie lenistwo nie może trwać wiecznie. A studiowanie samo się nie ogarnie. Łapię wenę i próbuję sklecić coś, co ma mieć 5 stron. U mnie ma jedną z masą niedokończonych zdań. Mam nadzieję, że krasnoludki złożą to w jedną całość. Do tego, co chwilę przypomina mi się, co jeszcze miałam zrobić i próbuję ogarniać kilka przedmiotów na raz, co chyba nie wróży nic dobrego. Moje odkładanie wszystkiego na potem zawsze ma swój kres, gdy zbliża się koniec semestru.
Z cyklu "co siedzi obecnie w mojej głowie": 5 sezon Dr Housa, czekam na odcinki jak będzie z Cuddy, dobrze mi idzie. Latino house music - odkryłam swój ulubiony gatunek muzyki. Czekam na zajęcia latino, zapisuję się i ruszamy w tany. Warsztaty liturgiczno-muzyczne - moje małe marzenie w końcu się spełni, tyle lat odkładania, bo zawsze coś. Teraz jest mój czas. Udało mi się chociaż trochę ogarnąć rzeczywistość. Brawo Caroline, jestem z Ciebie dumna.

"- Wiem, że się boisz.
- Sama nie wiem, co teraz czuję.
- Przez kilka dni będziesz otępiała. Potem wrócisz do domu i będziesz płakać przez kilka tygodni. Potem zaczniesz się wkurzać. Będziesz sobie wmawiać, że nic się już nie liczy. Zaczniesz robić głupie rzeczy."

1 komentarz: